Instytucjonalna kasa napędza rajd kryptowalut w stronę 4 bilionów USD, a detal wraca… ale innymi drzwiami.
Jeszcze przed zeszłotygodniowym przystankiem niemal niewzruszona fala pozytywnych nastrojów pompowała rynek kryptowalut do prawie 4 bilionów USD. Motor? Seria regulacyjnych ruchów z Waszyngtonu, które przyspieszają integrację krypto z regulowanym rynkiem finansowym.
Prawo do stablecoinów daje wiatr w żagle
Uchwalenie kluczowych przepisów dotyczących stablecoinów i ogólny postęp legislacyjny dały branży nowy zastrzyk wiarygodności. Ceny poszły w górę, a zainteresowanie cyfrowymi aktywami wyraźnie odżyło.
Widać to było nawet po detalistach. Według Sensor Tower, aplikacja Coinbase wskoczyła z 25. na 5. miejsce w kategorii „Finanse” w sklepie Apple. Wyszukiwania Bitcoina w Google też wyraźnie wzrosły.
Podczas tzw. „Tygodnia Krypto w Waszyngtonie”, grupy na Telegramie i Discordzie eksplodowały dyskusjami. Finał? Donald Trump podpisał pierwsze w historii USA ramy prawne dla stablecoinów.
Ale kto naprawdę rusza rynkiem?
Mimo że detal wraca, to struktura obecnego rajdu pokazuje jasno: dominują instytucje. Najwięksi gracze – ci posiadający ponad 10 000 BTC – zgromadzili łącznie około 47 000 BTC tuż przed szczytem ceny na poziomie ok. 123 000 USD (14 lipca), podaje 10x Research. Potem zaczęli wyprzedawać – cena spadła do ok. 118 600 USD.
Fundusze płyną do krypto… ale przez fundusze
Instytucjonalne wpływy nie zwalniają. Produkty inwestycyjne oparte na aktywach cyfrowych zanotowały w zeszłym tygodniu napływ 1,9 miliarda USD, a od początku miesiąca już rekordowe 11,2 miliarda USD – według CoinShares. W chwili publikacji Bitcoin kosztował 118 870,73 USD, bez większych zmian w ujęciu dobowym i tygodniowym.
IPO Circle i nowa fala zaangażowania
Zdaniem Chrisa Rhina z Galaxy Digital, aktywność znacząco wzrosła po udanym IPO Circle Internet Group w czerwcu. Ale to nie tylko detal kupuje – teraz pieniądze płyną z biur zarządzających aktywami, a nie z prywatnych portfeli.
ETF-y przejmują detal
Retail? Nadal obecny, ale coraz częściej inwestuje przez produkty strukturyzowane, jak ETF-y, a nie na własną rękę. To najlepiej widać po przepływach z 28 lipca – ETF-y spot na Bitcoina przyjęły 157 mln USD netto, z czego aż 147 mln przypadło na fundusz IBIT od BlackRocka.
Nowa normalność czy tylko chwilowy trend?
Zwolennicy mówią: dobrze, że wchodzą instytucje – dają płynność, stabilność i pomagają w profesjonalizacji rynku. To klucz do integracji kryptowalut z globalnym systemem finansowym.
Krytycy ostrzegają: zbyt duża dominacja instytucji może zabić ducha krypto. ETF-y i regulowani pośrednicy ograniczają otwartość i innowacyjność, które napędzały rynek od początku.
Rynek opcji sygnalizuje napięcie
Nastroje? Nie wszyscy są optymistami. Jak donosi FalconX, jeden z dużych graczy postawił 5 milionów USD premii na opcje sprzedaży Bitcoina z ceną wykonania 110 000 USD, wygasające 8 sierpnia – obstawiając spadki.
Krypto wraca do biura
Czy detal wróci? Możliwe. Ale na razie to nie grupy Telegram decydują o kierunku rynku. Sterują nim biura zarządzających i finansowych gigantów.
